Wanilia to meksykańska orchidea. Jedną z ciekawostek, którą wyczytałam jest to, że w królestwie Azteków kwiatem wanilii płacono niegdyś podatki.
Druga mówi, że wanilia zakwita jedynie w nocy i musi być zapylona w ciągu kilku godzin.
Receptur na zrobienie ekstraktu z wanilii znalazłam mnóstwo, które nie różnią się od siebie niczym jak tylko wielkością butelki. Ja do zrobienia ekstraktu użyłam:
- 2 lasek wanilii
- 1 szklanki wódki (można również użyć brandy lub rumu; podobno z rumem ekstart będzie słodszy)
Do wódki wrzucamy przekrojone wzdłuż laski (strąki wanilii przeciąć wzdłuż na pół, ale nie do końca, końcówki pozostawić złączone) i zakręcamy butelkę. Odstawiamy w ciemne i chłodne miejsce (ale nie do lodówki) i co kilka dni kilka razy wstrząsamy butelką. Wanilia najlepsza jest po 2 miesiącach. Można ją długo przechowywać w chłodnym miejscu.
Pozdrawiam Was ciepło w te jesienne wieczory,
xxx
przyjemnie tu u Ciebie ;))pobędę troszkę, u mnie już się "waży" ekstrakt, bo jest nieoceniony w kuchennych zmaganiach ;))), a jak się dodać u Cibie do "obserwatorów" bo ni widzę na pasku bocznym;), fajnie bawisz się zdjęciami i kolorami ;))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cieplutko
ja też lubuję się w owych smakach:)
OdpowiedzUsuńpiękne fotografie:)
dziękuję za udział w mojej zabawie:)