Nic nie daje mi większej przyjemności jak robienie małych podarunków. Odkąd sięgam pamięcią robiłam własnoręcznie kartki i wypisywałam w nich przemyślenia, aforyzmy, cenne uwagi i podziękowania. Przelewanie słów na papier w własnoręcznie robionej karteczce, dawało mi ogromną radość, a wręczanie jej to już w ogóle...duużżżaaa przyjemność i wyczekiwana mina i reakcja osoby, której była ona wręczana.
Jak wspomniałam ostatnio w poście szykowałam prezent dla... narzeczonej brata mojego Boo. Los chciał, ze urodziny Andrzejkowe obchodzi Ona, Tato Boo i Ja. Więc sami widzicie, potrójna uroczystość w jednej przyszłej rodzinie! Nie ma jak to dobry zbieg okoliczności!
Z tego względu, ze darzę wielką sympatią Wybrankę Brata Boo i uważnie Ją słucham podczas naszych wielogodzinnych rozmów i debat, których nie ma końca, postanowiłam wręczyć Jej coś skromnego, ale kobiecego, co przypadnie Jej z pewnością do gustu. Resztę prezentu zrobiłam w własnym stylu DIY i oto wyszedł długo wyczekiwany efekt. Podoba się?
to teraz tylko pakuje w paczkę i wysyłam za granicę...
pewnie! :)) piękna kolorystyka
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cieplutko