Takich historii poznałam wiele..ojj wiele w swoim gronie...które gdy się głęboko wierzy i ma nadzieję, kończą się "happy end'em".
niedziela, 7 sierpnia 2011
Love Stories...
Przyszła mi do głowy pewna historia dziewczyny, która zostawił chłopak dla innej. Początkowo ból rozrywał jej serducho, oczy nie miały czym płakać, ale musiała się podnieść i iść dalej. I podnosiła się...2 lata...aż poznała przyjaciela, który z czasem odmienił jej los na lepsze, odrzucając uczucie innej osoby...
Takich historii poznałam wiele..ojj wiele w swoim gronie...które gdy się głęboko wierzy i ma nadzieję, kończą się "happy end'em".
tak jakoś mnie naszło, gdy przeczytałam słowa jeden dziewczyny na blogu: "Najgorzej jest znaleźć szczęście zabierając je komuś innemu." Prawdziwe? - tak. Bolesne? - czasami. Powodujące winę? - kiedyś bardzo. Budzące niepewność? - już nie. Wiem, że tak jak ta młoda dziewczyna, która nie wiedziała jak odnaleźć sens życia, znalazła dłoń pomocną...tak samo ta Druga znalazła szczęście, zabierając je także innej dziewczynie (która była tą "była" lub ta, która chciała być obecną). Cieszę się, że wszystko się ułożyło dla dwóch stron, bo każdy zasługuje na miłość. Powoduję to ulgę i radość, że takie jest życie, że ten wklejony cytat ma swoje odbicie w codziennym życiu. Że to nie wyjątek. Że to nie zły uczynek, który kiedyś obróci się przeciwko, gdy sami jesteśmy fair i działamy według moralnych zasad. Że to chyba już tak się toczy, bo przecież każdy kiedyś z kimś był, a teraz sercem i duchem należy do kogoś innego, bo to chyba nazywa się błądzenie po świecie w poszukiwaniu swojej drugiej połówki, którą kiedyś znajdziemy i będzie to ostatnia osoba, u której zagościmy na stałe.
Takich historii poznałam wiele..ojj wiele w swoim gronie...które gdy się głęboko wierzy i ma nadzieję, kończą się "happy end'em".
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Masz rację. każdy zasługłuje na szczęście. ale w sumie, jakim kosztem mamy je mieć? tak jak napisałaś, że czasem odbierając je komuś innemu ?
OdpowiedzUsuńto wtedy nie jest już fajne... jak się zdarza, że mąż, czy żona zostawia drugą połówkę i dzieci bo "się zakochali".
a może w naszych czasach miłość nie odgrywa już tak znaczącej roli ?
sama też liczę na szczęście ale nie wiem, kiedy ono znajdzie mnie (:
pozdrawiam : )
ściskam ciepło )))
ciężki temat...ale spójrz też na to, że sama gdy zostaniesz porzucona, bo Twój ukochany pokocha inna..hm..tez będziesz cierpiała, jakim kosztem?! i z czasem spotkasz ta druga polówkę, która kiedyś tez należała do kogoś innego..w sumie koło się zamyka... szczęście zapuka do Twoich drzwi w najbardziej nieodpowiedniej chwili:)3mam kciuki:)
OdpowiedzUsuń