niedziela, 10 kwietnia 2016

blumin. -> sewing with love.

Na takie chwile warto czekać. Cierpliwość, pracowitość i ciągła chęć doskonalenia się pozwoliła mi na to co dzieje się obecnie w moim życiu. Potrzebowałam sporo czasu, oj sporo, aby wziąć się za siebie i zdyscyplinować. Kiełki mojej pracy zaczęły się tworzyć dawno temu w mojej głowie. Nie sztuka jest jednak coś zaprojektować w głowie, sztuką dopiero jest zrealizować ten projekt i go zaprezentować światu. Nie ma co tu dużo pisać - szycie, bo z nim wiąże się ten post oraz to co chce Wam przekazać, było w moim życiu obecne od najmłodszych lat. Skoro babcia, mama, ciocie miały z tym wiele wspólnego - to jak można nie czuć tego czegoś. Chyba się nie da. Jest to we mnie. Od najmłodszych lat byłam uczona dziergania, robienia na drutach, wyszywania, aż w końcu dostałam przysłowiowego kopa w tyłek i kupiłam pierwszego Singera. Jak to nie zabrzmi, był on moim pierwszym współlokatorem, kiedy zamieszkałam sama w kawalerce. Stał się on moim bliskim przyjacielem i powodował, że nie wariowałam pośród 4 ścian. Na szczęście, życie zgotowało mi jeszcze dodatkowy plan - dorobiłam się nowej przyjaciółki dla Singera, a dla siebie drugiej połówki.

Do sedna.. zapraszam na instagrama -> blumin., gdzie projekty powstają z miłości do szycia.



Pozdrawiam,
Paula