poniedziałek, 26 marca 2012

M-E-M-O-R-Y

Staram się pamiętać każdą wspólnie spędzoną chwilę. Pamiętać o ważnych wydarzeniach, urodzinach, rocznicach i mnóstwa innych pamiętnych dni, które rodzą się każdego dnia. Każda z nich ma coś wyjątkowego. Problem tkwi zawsze w tym, że nie potrafię wybrać jedną z nich i stwierdzić jednogłośnie, iż ta znaczyła coś więcej. Zbieram te chwile garściami i kolekcjonuje wspomnienia, które są dla mnie tak ważne, dlatego projektuje nasz wspólny album, dbam o rodzinne zdjęcia uzbierane w starym kartonie od najmłodszych lat. To wszystko jest na potem..gdy już będę siedziała z dziećmi w bujanym fotelu i pokazywała im moje cenne skarby zebrane przez te kilkanaście lat... A na teraz znalazłam coś, co jest idealne na "łapanie chwil". Moja mała ściąga co trzeba zrobić, o czym trzeba pamietać itd. A mianowicie tablica ze sklepu Handdeco. (o sklepie pisałam w poprzednim poście). Tego było mi trzeba. I w końcu znalazłam w upodobanym przeze mnie stylu.



Zebranych wspomnień nikt nam nie zabierze!
Pozdrawiam wiosennie,
xxx

wtorek, 20 marca 2012

Każdą z nas - kobiet łączy coś wspólnego. Lubimy dbałość o dodatki, uwielbiamy obracać się wokół pięknych rzeczy, staramy się stwarzać wokół siebie przestrzeń, w której każdą z nas coś jednak wyróżnia. A mężczyźni mogą narzekać i narzekać, że zamiast kupić coś dla siebie, kupujemy kolejny wg nich niepotrzebny "grat" do domu. Tak było u mnie podczas ostatnich zakupów...zauroczona nowościami w sklepach wnętrzarskich w końcu w TK Maxx, zakupiłam pudrową donice... ni na myśli mi przyszło coś dla siebie kiedy ją zobaczyłam, ponieważ szukałam coś do domu...coś wiosennego...coś co będzie się dobrze komponować z wymyśloną przeze mnie domową oazą.



Polecam Wam odwiedzić sklep wystroju wnętrz - HandDeco w Factory Outlet w Luboniu. Dla zwolenniczek lawendy i ozdób lawendowych to sam raj dla oczu. Są wykonane stroiki, decoupage na zamówienie, i mnóstwo, ale to mnóstwo ciekawych odsłon różnych rzeczy w różnym stylu, które ozdobią nasze wnętrza i dodadzą im gustu i charakteru. Nie wspominając o miłej obsłudze, która doradzi, pomoże i stara się spełnić nasze najmniejsze prośby odnośnie decoupage i stroików na zamówienie. Niebawem będę mogła podać linka dla bloga, ponieważ wiem, że na dniach powstanie. Zatem niedługo same będziecie mogły popodziwiać te cudeńka same! A ciekawych, mieszkających niedaleko, już teraz zapraszam na osobiste odwiedzenie sklepu! Na pewno nie pożałujecie!



Oszalałam na punkcie stojaka w stylu vintage... jak dla mnie - niesamowity! Sami zobaczcie moją kompozycję z jego udziałem! Przoduje i zwraca na siebie największą uwagę!



Pozdrawiam Was ciepło,
xxx

piątek, 16 marca 2012

Tarta migdałowa z borówkami...

Powróciłam do rzeczywistości już na dobre. Podjęłam parę zawodowych decyzji, ostro chcę się zabrać w kwietniu za pracę magisterską, bo niestety stoi w miejscu. Niebawem także szykuję się wyjazd w stare strony. Ale o tym nie dzisiaj.
Dziś chciałabym Wam polecić, ciasto, które jest oznaką zbliżającej się wiosny, która coraz częściej ładuje Nas pozytywną energią do działania...chcę się po prostu żyć intensywnie!

Tarta migdałowa z borówkami chodziła mi po głowie od pewnego czasu, ale jakoś nie umiałam się zebrać w sobie i ją upichcić. Dziś wybieram się w odwiedziny do moich Kobietek, Niestety jedna tylko z Nich będzie mogła skosztować, bo druga ma dopiero 3 miesiące. Za to Drugiej wynagrodzę to śliczną sukieneczką i wylulaniem przez ciocię Paulę!


Przepis na ciasto:
250 g mąki
100g masła schłodzonego
2 jajka
szczypta soli
2 łyżki mleka

Wszystkie składniki szybko zagnieść i jeśli ciasto jest klejące włożyć do lodówki na pół godziny. 2/3 ciasta wyłożyć na formę  i boki dość wysoko na około 4 cm, z kolei 1.3 pozostawić. Nakłuć gęsto widelcem posmarować białkiem i wstawić do nagrzanego pieca na 180°C i piec przez 20 minut. Wyjąć z pieca, ostudzić, nie wyjmować z formy.

Przepis na nadzienie:
1/2 szklanki zmielonych na proszek płatków migdałów
4 łyżki cukru
2 łyżki masła roztopionego
2 szklanki borówek + 5 łyżek cukru

Masło, cukier, płatki migdałowe połączyć i wysmarować spód ciasta. Na wierzch posypać borówkami wymieszanymi z 5 łyżkami cukru. Następnie wyjąć resztę ciasta z lodówki, pokruszyć na wierzch. Na koniec można posmarować roztrzepanym jajkiem i posypać cukrem, lub po wyjęciu pokruszyć cukrem pudrem. Piec przez około 30 minut, w temp. 180 st.C.


Zapach w domu niesamowity! A uczucie ciasta na podniebieniu - bezcenne! Polecam spróbować! Na pewno czas nie będzie stracony!


Pozdrawiam Was serdecznie,
xxx

czwartek, 15 marca 2012

Od rana krzątam się po mieszkaniu.. dziś jest 2gi dzień eliminacji w Warszawie MPB 2012. Dziś późnym wieczorem powinnam znać wyniki czy jestem w finale czy nie... to czekanie czasami wykańcza, mimo iż czuję, że  z moim szczęściem to... ale nie chcę gdybać i analizować, bo to nic nie da! Jutro dam znak jaki jest werdykt.
A tymczasem wracam do mojej porannej przyjemności i zajmuję się czymś innym...





Niebawem, jeśli czas pozwoli pokaże Wam jaki stroik wymyśliłam na wiosenny stół...bo coś chodzi mi po głowie i tak tworzę dzień po dniu, ale do realizacji jeszcze trochę potrzebuje czasu, żeby wszystko dopracować do perfekcji.
Życzę Wam słonecznego dnia,
xxx

piątek, 9 marca 2012

Tylko tak się rozwijam, jak wysoko potrafię sięgnąć, tylko tak będę długo iść, dopóki będę szukać tylko tak daleko będę widzieć, jak głęboko potrafię spojrzeć, tylko wtedy będę, jak będę marzyć!



Wszystkiego najlepszego z okazji wczorajszego święta Wszystkim Blogerkom i Czytelniczkom.
Miłego dnia,
paula

środa, 7 marca 2012

Złota myśl na nowy dzień!

Nie ma zbyt wiele czasu, by być szczęśliwym. Dni przemijają szybko. Życie jest krótkie. W księdze naszej przyszłości wpisujemy marzenia, a jakaś niewidzialna ręka nam je przekreśla. Nie mamy wtedy żadnego wyboru. Jeżeli nie jesteśmy szczęśliwi dziś, jak potrafimy być nimi jutro?
Wykorzystaj ten dzień dzisiejszy. Obiema rękoma obejmij go. Przyjmij ochoczo, co niesie ze sobą: światło, powietrze i życie, jego uśmiech, płacz, i cały cud tego dnia. Wyjdź mu naprzeciw. (Phil Bosmans)


Miłego dnia,
xxx

wtorek, 6 marca 2012

Nadchodzi wiosna!

W powietrzu czuć zbliżającą się wiosnę. Słoneczko delikatnie gości w naszych domach, zieleń na dworze powoli budzi się do życia i nabiera kolorów, witryny sklepowe w mieście wypełnione są pastelowymi barwami. Moda wiosny 2012 dominuje w jasne odcienie żółci, różu, błękitu, fioletu itd, a sklepy wnętrzarskie aż zachwycają aranżacjami w tych barwach. Ciężko przejść obojętnie w centrum handlowym i nie nacieszyć oczu nowymi pomysłami design wnętrz. Pierwszym sklepem, do którego zajrzałam była oczywiście...Duka i powiem Wam, że obym coś w tym maju wygrała, ponieważ upatrzyłam sobie parę "małych" gadżetów.


Kolorowo w sklepach, kolorowo na dworze oraz kolorowo na stole, dzięki owocowym mini babeczką.


Oto przepis:

CIASTO:
2 szklanki mąki krupczatki,
1/3 szklanki cukru pudru,
200g chłodnego masła/margaryny (ja używam Kasi),
2 żółtka.
Ciasto zagnieść i włożyć do lodówki na 30min. Ciastem wylepić ok. 20 foremek do babeczek wysmarowanym uprzednio tłuszczem (roztopić tłuszcz i wysmarować pędzelkiem). Piec ok. 15min w temperaturze 200 st. C.

MASA BUDYNIOWA:
ugotować budyń z połowy ilości mleka zalecanego w opakowaniu lub dla bardziej ambitnych można przygotować sos waniliowy, który podawałam wcześniej, lub sos do tarty - ten jest najlepszy według mnie!



Na sam koniec udekorować owocami. Ja udekorowałam takimi jakimi miałam pod ręką, ale niebawem będziemy mogli stosować świeże malinki, truskawki i inne smaczne cuda! Nie mogę się już doczekać!


Przepis polecam i życzę smaczności! Miłego dnia,
Paula

niedziela, 4 marca 2012

obiecany projekt Duki 2012.

29 lutego minął termin składnia prac konkursowych do Edukatora Stylu II Duki 2012. Celem pracy konkursowej było przygotowanie uczty dla oczu i podniebienia oraz opisania swojej pracy w minimum 1500 znaków, z użyciem przynajmniej 3 produktów ze sklepu Duki.

Jak obiecałam, przedstawiam Wam mój projekt konkursowy:



POWIEW LATA W ŚRODKU ZIMY
Letni powiew wiatru, delikatne krople ciepłego deszczu na policzkach, promienie słońca na powiekach i intensywny zapach dojrzewających owoców – moje wspomnienie lata podczas zimowych wieczorów. Skoro do lata pozostało jeszcze sporo czasu, a termometr na dworze z dnia na dzień wskazuje coraz to niższą temperaturę, dlaczego nie sprowadzić małą namiastkę lata do domu?! Może nie zdołam zamienić kozaków na sandały, ale przywołam wspomnienie letnich dni zaczynając właśnie od kuchni.




Jako miłośnik zdrowej żywności, staram się, aby owoce gościły w moim menu przez okrągły rok. Stąd też pomysł na aranżacje stołu, od którego bije świeżość, przyciągająca paleta barw i zdrowy duch, pełen wigoru i energii. Delikatny błękit – wspomnienie nieba, jako kolor wyobraźni i twórczości artystycznej idealnie współgra ze skandynawską bielą, którą charakteryzuje się DUKA. Porcelana – z serii SHOW, którą sobie tak bardzo upodobałam idealnie prezentuje kompozycje mojej uczty, a dokładnie rzecz biorąc „popołudniowego lunchu” z Ukochaną osobą, podczas której serwuje muffinki malinowo - borówkowe, sok świeżo wyciskany z pomarańczy i bananów oraz cytryny jako uzupełnienie witamin na resztę dnia, a także sos waniliowy dochodzący do perfekcji na małym ogniu, który będzie podany w łyżeczkach do przystawek show.





Nie ma jak to własna cząstka owocowego raju w mroźne dni spędzone z bliską osobą, dla której przecież to wszystko – aranżacja stołu, idealnie dobrana kompozycja i uczta smaków, bo przecież jakie to by miało mieć znaczenie dzielenia tego momentu samemu?! No właśnie! Żadnego! Gdyby w tym letnim, owocowym raju zabrakłoby drugiej połówki.


Wyniki dopiero w maju, zatem 2000 uczestników musi cierpliwie poczekać, jak Jury oceni prace?! a Wy co sądzicie?

Pozdrawiam ciepło,
xxx

czwartek, 1 marca 2012

Nie bez powodu mówi się, że pasja czy hobby zabierają dużo pracy, a przede wszystkim wolnego czasu, którego z wiekiem jest coraz mniej. Nadają nam sens życia - jako forma odreagowania i realizowania siebie, ale też są powodem wyrzeczeń i poświeceń. No właśnie - poświęceń, w imię np. snu, obowiązków, itd. W moim przypadku moja fotopasja realizuje się kosztem snu, w który i tak nie mogę się kompletnie zagłębić po pracującej nocce, ponieważ w głowie rodzą się przeróżne wizje, aranżacje i obrazy...ale co nie robi się dla przyjemności!


Zasiadam zatem dopiero do mojego śniadania, bogatego w same proste pyszności - mleko i miód, które dadzą mi energii na cały dzień! Prosto i smacznie! A w duszy mi od rana gra i chcę mi się pstrykać, klikać, układać i aranżować wystrój zdjęć. Szkoda tylko, że do pracy mgr nie pałam taką energia...ale jak to się mówi - "etam potem!".




Niebawem zaprezentuje Wam "coś" co wymyśliłam jako bezokazyjny prezent dla osoby, która uwielbia lawendę, a może i dwóch osóbek, które upodobały sobie ten sam kolor i kwiat. Jak tylko przyjadą artykuły zamówione z internetu, uwiecznię na zdjęciach i zaprezentuję mój skromny, lawendowy upominek.



Widzę, że licznik odwiedzin powolutku nabiera tempa, ale komentarzy malutko.. zostawcie jakiś "ślad" po sobie, dajcie mi szanse poznania Waszych blogów i poznania Waszych opinii, odczuć i siebie samych!


Pozdrawiam serdecznie,
Paula