wtorek, 23 lipca 2013

Biscotii.

Od weekendu nadrabiam zaległości: szyje, piekę, fotografuję. Jest to idealna forma relaksu i odprężenia, oraz redukcji stresu jak dla mnie. Do dziś pamiętam minę moich współlokatorów, kiedy to w dzień czy nawet w środku nocy umiałam pichcić lub sprzątać całe mieszanie studenckie, ponieważ spadek endorfin dawał się we znaki. Taka dziwna natura.
Dziś czas na moje pierwsze biscotii z migdałami i żurawiną. Według mnie to idealny pomysł na śniadanie.



przepis na biscotti z migdałami i żurawiną:
1 jajko
90g drobnego cukru
250g mąki pszennej
1 łyżecza ekstraktu z wanilii
100g całych, drobnych migdałów
80g posiekanej żurawiny

Cukier ubijamy z jajkiem i dodajemy resztę składników. Obsypując dłonie mąką formujemy ciasto w chlebek. Piec w temp 180 st.C ok. 25 min. Po tym czasie ostudzić, pokroić w kromeczki, ułożyć na blaszce poziomo i podpiekać, aż wyschną i zrobią się chrupiące.

Miłego dnia,
paula

niedziela, 21 lipca 2013

działamy!

Wspominałam ostatnio, że ku mojemu miłemu zaskoczeniu dostałam się do półfinału konkursu dla "młodych" projektantów. Mam do uszycia dwa stroje, które odwzorowują moje rysunki żurnalowe. Pracuję na starej, ale jarej maszynie, która jako 50-latka trzyma się całkiem dobrze. Zatem działam! Mierze, robię wykroje, dobieram tkaniny, kolory, walczę z maszyną, przekładaniem nici i coraz bliżej widać koniec. Wręcz jest on wskazany, ponieważ do środy wszystko muszę mieć gotowe do wysyłki.
Co tu dużo mówić. Podoba mi się to bardzo! Daje mi to dużo radości, ponieważ mogę wymyślać co mi w duszy gra i do tego jeszcze czerpie inspiracje kadrowe!








Nie mogę doczekać się końcowego efektu! Teraz już wiem, że nie jest to mój ostatni projekt...
Miłego tygodnia,
paula

czwartek, 18 lipca 2013

fruti-tuti.

Podążając dalej ku zdrowej diecie przygotowałam małe co nie co. Staram się utrzymywać dietę bez-cukrową i przyprawową wg zaleceń lekarza. Zatem kombinuje. Niestety szybki tryb życia nie sprzyja czasami utrzymaniu zdrowej diety, ponieważ nie mamy czasu lub siły na przygotowywanie zbilansowanych posiłków ale wg mnie osoby, którym na prawdę zależy, by jeść i żyć zdrowo, umieją temu sprostać.




Prezentowane małe co nie co w foremkach Duki to owoce we własnym budyniu waniliowym, który wykorzystałam z przepisu wcześniejszego budyń waniliowy, gdzie robiłam tartę z truskawkami.
Tym razem bez ciasta, zaserwowane z brzoskwiniami i czereśniami, które polałam sosem z malin.
Taka kompozycja jest idealna na mały deser w samo południe. I zamiast zajadać się tłustymi pączkami czy czekoladą, warto sięgnąć po to czym obdarza Nas sama natura - owocami i przyprawami.




Miłego dnia i smacznego,
paula

środa, 17 lipca 2013

all by myself.

zaniedbałam Cię. nie powiem że omijałam, bo wypatrywałam, opiekowałam się z daleka, ale jakby nie angażując się nadto. Zdjęcia powstawały..oj powstało ich wiele, ale nie zaszczyciły Cię swoją obecnością. Mówiłam, że się Tobą zajmę, ale czas leciał i coraz więcej zamiast ubywało, gromadziło się na liście "do it!". Dziś dałam sobie i Tobie czas razem. Tylko Ty. Tylko Tobą się teraz zajmę i mam nadzieję, że powstanie coś co upodoba się i Tobie, i mi, i naszym wiernym Przyjaciołom, którzy dają mi znak, że tęsknią za Tobą.



Lato sprzyja zdrowej diecie i ćwiczeniom. Zajadamy się świeżymi owocami, przetworami i pysznymi deserami. Ostatnio wypróbowałam napój o charakterystycznym smaku, bardzo wybiórczym, który poprzez swoją kombinację smaków nie każdemu musi przypaść do gustu. Ja osobiście nie wiem jak się do niego odnieść, ponieważ wszystkie wykorzystane składniki lubię, z tym, że nie wiem czy połączenie cynamonu i mleka z limonką, to mój strzał w dziesiątkę. A Wy co uważacie?


HORCHATA:
250g migdałów bez skórki
250ml mleka ryżowego
kostki lodu
2 łyżeczki cynamonu
kilka listków mięty
sok z 1/2 limonki

Przygotowujemy mleko migdałowe zalewając migdały ciepłą wodą i pozostawiając na noc. Następny dzień wrzucamy do blendera, wlewamy 6 szklanek letniej wody i miksujemy przez 5 minut. Przechodzimy do przecierania przez drobne sitko w celu uzyskania mleka migdałowego. Następnie rozlewamy do szklanek, uzupełniamy mlekiem ryżowym, posypujemy cynamonem i posiekaną miętą, a na koniec skrapiamy sokiem z limonki.

A nawiązując do ostatniego dawnego wpisu..muszę się pochwalić z szczyptą niedowierzania jeszcze, że dostałam się do półfinału. Teraz czas na przełożenie szkiców na prawdziwego manekina. Jakże wielka była moja radość po odczytaniu @ z taką wiadomością.

Pozdrawiam serdecznie i mam nadzieję, że już częściej...
Paula