Marzy mi się własne kuchenne królestwo z wyspą na środku z półką kulinarnych arcydzieł, gdzie będę się z radością zatracać do woli, całymi dniami... Czasami dumam o małym przytulnym miejscu na przedmieściach, na rogu skrzyżowania głównych ulic, z sofami wokół i puszystymi poduszkami, gdzie można się zatrzymać na chwilę w zabieganym dniu... gdzie będzie dobra książka, dobre ciacho i pyszna kawa z ręki baristy...
Takie małe "place for a lovely break u Pauli", gdzie będą znajome twarze i kolejni, nowi fani...
Marzeń kilka i tylko dobry plan, żeby wszystko skleić i zrealizować...
A tymczasem czas powrócić do rzeczywistości. Dziś zrobiłam pierwszy raz cupcakes. Nie sądziłam, że tyle jest zabawy w dekoracji, nie wspominając o aktywności twórczej, która się udziela po pierwszym nałożeniu kremu na babeczkę. Zdjęć powstało całe mnóstwo..maleńkie cuda zachwycały i były jak katalizator do robienia ujęć, jednego za drugim.
Spora dawka zdjęć. Nie mogłam się oprzeć.
Pozdrawiam,
xxx
i mnie się marzą posobne wariacje;)
OdpowiedzUsuńurocze babeczki:)!
pozdrawiam!
m.
ależ piękne :)
OdpowiedzUsuńhmm taką babeczką to bym nie pogardziła, a jeszcze z tą pyszną kawą prosto z ręki profesjonalnego baristy to już w ogóle =P
OdpowiedzUsuńa co do marzeń... widzę, że nie tylko ja takie mam, ale cóż na razie zadowalam się tym co jest, a może kiedyś spełnią się nasze marzenia =) Tobie również z całego serducha tego życzę!!!
pozdrawiam
Karola