środa, 6 marca 2013

wielki powrot?

"jak Cie widza tak Cie pisza" podobno? a czy moze byc tak: "jak Cie slysza tak Cie widza"? ... splot dzisiejszych wydarzen spowodowal, ze zebralam sie w koncu i zajrzalam tutaj.. pierwsze co moge napisac to to, ze chcialam najmocniej przeprosic za zaniedbanie candy..nie ukrywam, ze po ostatnim candy gdzie liczba chetnych przekroczyla 90 osob, dala nadzieje, ze tym razem Was zainteresuje..a tu kilka osob...dlatego chcialabym zachecic raz jeszcze dodajac do candy cukierasa NIESPODZIANKE-co wynagrodzi czekanie i Wasza cierpliwosc. Zatem przedluzam candy do 1 kwietnia. Zglaszajcie sie!

Wracajac do stwierdzenia powyzej nie sadzialam, ze jedna osoba, moze tak zmienic moj punkt widzenia, moje poczucie o samej sobie, o tym skrawku blogosfery, ktorej daje mala czastke siebie, poswiecam czas i ktora czesto gra role katharsis i odskoczni od rzeczywistosci i pedzacej codziennosci. Jedna osoba, spotkana przypadkowo, w innym kraju, w "dziwnych" okolicznosciach, wrzuciala do mojego worka, grosik nadziei i radosci i tknela mnie, zebym tutaj weszla, przysiadla, zatrzymala sie na chwilke, pomyslala glebiej i napisala co mi w duszy gra. A gra wiele, bardzo wiele...dlatego ucieka dzien za dniem, godzina za godzina.. czasami zbyt szybko, ale moze to i dobrze? bo do celu pozostalo jeszcze troszke..meta jest blisko i cel ktory sobie zalozylam tez, kwestia wytrwalosci i sily wewentrznej oraz oczywiscie odrobina szczescia, na ktora licze...

To niesamowite jak jedna osoba moze wzburzyc w drugim czlowieku tyle niesamowitych, pozytywnych odczuc. I chociaz wierny czytelnik myslal, ze po drugiej stronie siedzi o wiele dojrzalsza wiekowo osoba niz w rzeczywistosci, to mam nadzieje, ze sie nie rozczarowala i ze juz niezawiode, ze znajde czas i checi do przesiadywania tutaj, by pomyslec glebiej, bo szczerze - bardzo mi tego brakuje, ale tymczasem nie zatrzymuje sie, nie chce, zyje tu i teraz, intensywnie i nie mam czasu na refleksje..nie teraz.. ale owy czas nadejdzie, z pewnoscia, bo tak jak kazdy czlowiek szuka chwili wytchnienia, tak i ja jestem typem osoby, ktora lubi usiasc tak jak w ksiazce Paulo Coelho "na brzegu rzeki Piedry i ""poplakac"" od czasu do czasu, by wir codziennosci mnie nie pochlonal kompletnie i bym nadal umiala szukac i znajdowac perelki, ktore napotykam kazdego dnia, ktore daja lekcje-troski i radosci i ucza byc silnym i doceniac kazdy nowy dzien nam dany...

Pierwszy post bez zdjec..sprzet jest tymczasowo nieosiagalny, niestety...

pozdrawiam serdecznie,
paula

1 komentarz:

Dziękuję, że jesteś!