Pogoda przez majowke nie rozpieszczala w Poznaniu wcale. Moje procesy zyciowe zdecydowanie byly przez weekend majowy w stanie letargu. Powoli sie budze. A raczej rozbudzam moj umysl do dzialania, bo niedlugo znow kolejne zmiany. Ba. Czuje przyplyw pomyslow w glowie. Jakies zarysy sie kreuja... klaruja, a ze rysownik ze mnie zaden to tworze sobie pocichutku, pokryjomu i na kartce papieru, poniewaz nie wynalazlam jeszcze takiego urzadzenia, ktore do szalu by mnie nie doprowadzilo.
Sle pozdrowania z deszczowej Anglii,
Paula
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję, że jesteś!