piątek, 7 października 2011

black&white

Nie wiem jak Wy, ale ja uwielbiam przeglądać czarno-białą fotografię. Już za czasów dzieciństwa, miałam wielki karton, gdzie zbierałam zdjęcia po mojej babci i rodzicach w czarno-białej odsłonie i nie mogłam się im nigdy napatrzeć, przeglądając zdjęcie, po zdjęciu, godzinę po godzinie te same ujęcia, szukając w nich prawdziwej głębi.


Fotografia czarno-biała bowiem taka właśnie jest - ma swoją głębie, pozwala skupić się odbiorcy na treści, buduje niesamowitą atmosferę oraz posiada niezrównaną moc przekazywania emocji. Nie skreślam oczywiście fotografii kolorowej, ponieważ dzięki niej niekiedy możemy oglądać abstrakcyjne obrazy i bawić się po prostu kolorami podczas sesji zdjęciowej.


Ja osobiście zauważam, że fotografia czarno-biała pokazuje dokładne rysy postaci i przedmiotów, cienie, dokładną strukturę obiektu. Przeglądając zdjęcia Ansel Adams nie mogę się wprost napatrzeć na te dzieła.
Coraz to nowsze innowacje na rynku fotografii powodują, że coraz bardziej techniki oraz wykonywane zdjęć są na wyższym poziomie, ale fotografia czarno-biała nadal przoduję i ma swoich miłośników, ponieważ ma swój oddany urok i zatapia odbiorcę w magię innej rzeczywistości, dlatego mogę śmiało stwierdzić, że fotografia black&white ma charakter ponadczasowy.


p.s.tak jakoś chciałam odreagować w odcieni b&w...dziś wieczorem przejrzałam strasznie dużo zdjęć..ujęcia mojego puppy, której w takich momentach jak ostatnio brakuje mi najbardziej...tych chwil razem, mówienia do niej (ja wiem, że psy czują, ufają i kochają)...jak i odżyły wspomnienia, podczas przeglądania zimowych wideoklipów ze stolicy sprzed około 2 laty...

Pozdrawiam,

xxx

2 komentarze:

  1. Kiedyś ktoś mi powiedział, że kolorowe fotografie mają kolory...a czarno-białe dusze :) Chyba coś w tym jest :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Fotografia czarno-biała ma niezaprzeczalne atuty :) My z Mężem ostatnio coraz więcej zdjęć robimy metodą analogową, sami wołamy i w tym jest największa przyjemność :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję, że jesteś!