Święta Bożego Narodzenia to czas miłości, radości, przebaczania, ale także jest to czas refleksji i spotkań rodzinnych. Jest to czas kiedy jesteśmy wszyscy razem, łączymy się wspólną radością i podekscytowaniem w świątecznych przygotowaniach. Jesteśmy tu i teraz - dla siebie i nic innego się nie liczy. Pomimo, iż w II święto muszę wstawić się w pracy na 12h to cieszę się, że te święta są takie wyjątkowe...wyjątkowe także i dla strength duration, bo moje pierwsze tutaj z Wami. Z tejże okazji strength duration chciałoby całej blogowej społeczności życzyć:
Tegoroczny czas jest dla mnie chwilą refleksji - naładowania baterii, własnych rozważeń, analiza postanowień z roku 2011, a co za tym idzie - przygotowywanie powolutku nowej listy postanowień na 2012. Wiem, że czeka mnie do końca roku podjęcie kilku poważnych decyzji, powstaną nowe okoliczności adaptacji i wystawienie siebie na nowe próby realizacji własnego "Ja". Mam nadzieję, że wszystko potoczy się dobrym torem i będzie żyło w zgodzie ze mną samą...
A teraz czas na wyniki candy. Dzień 22.XI. kończy się za około 30 minut, zatem wywiąże się z umowy. Nie ukrywam, że przewidywałam większą ilość uczestników...Nie zmienia to faktu, że cieszę się moją garstką zainteresowanych, którym serdecznie dziękuję za udział w świątecznym candy strength duration. Losowanie okazało się pomyślne dla ULI, której serdecznie gratuluje. Gwiazdka zagości u Ciebie!
Dziękuję raz jeszcze za udział i życzę Wam ponownie Wesołych Świąt,
xxx
czwartek, 22 grudnia 2011
piątek, 16 grudnia 2011
piernikowa uczta.
CANDY NADAL TRWA!!! Pozostało 6 dni do końca zabawy! ZAPRASZAM!
Trwa też i piernikowa uczta! W tym roku zatroszczyłam się o mój spokój wewnętrzny związany z kupnem prezentów. Mam dla Wszystkich. Przemyślane dwa razy, mądrze wybrane, bo wyłapane ze słów Bliskich, myślę, że przypadną do gustu. Kwestia zapakowania - moja jedna z ulubionych części, ale do tego muszę nabyć parę dodatków.
A teraz czas na coś świątecznego dla podniebienia. Parę dni temu zamknęłam się od rana w kuchni, włączyłam świąteczne utwory i nie było mnie dla Nikogo, dopóty nie stworzyłam piernikowych przyjemności. Muszę się przyznać, że zawsze robię pierniki z Babcią, ale w tym roku postanowiłam zrobić pierwsza i samodzielnie.
Pierniki - przepis:
1 szklanka miodu
1 i 1/4 szklanka cukru
3 łyżki kakao
1 cała margaryna
1 opakowanie przyprawy korzennej do piernika
2 łyżeczki amoniaku (kwaśny węglan amonu)
1 łyżeczka sody
4 jajka
1 kg mąki
Trwa też i piernikowa uczta! W tym roku zatroszczyłam się o mój spokój wewnętrzny związany z kupnem prezentów. Mam dla Wszystkich. Przemyślane dwa razy, mądrze wybrane, bo wyłapane ze słów Bliskich, myślę, że przypadną do gustu. Kwestia zapakowania - moja jedna z ulubionych części, ale do tego muszę nabyć parę dodatków.
A teraz czas na coś świątecznego dla podniebienia. Parę dni temu zamknęłam się od rana w kuchni, włączyłam świąteczne utwory i nie było mnie dla Nikogo, dopóty nie stworzyłam piernikowych przyjemności. Muszę się przyznać, że zawsze robię pierniki z Babcią, ale w tym roku postanowiłam zrobić pierwsza i samodzielnie.
Pierniki - przepis:
1 szklanka miodu
1 i 1/4 szklanka cukru
3 łyżki kakao
1 cała margaryna
1 opakowanie przyprawy korzennej do piernika
2 łyżeczki amoniaku (kwaśny węglan amonu)
1 łyżeczka sody
4 jajka
1 kg mąki
W garnku rozpuścić masło i rozmieszać z miodem i cukrem, amoniakiem, kakao i przyprawą do piernika. Ostudzić. Pozostałe składniki wymieszać razem, dodać jajka i zawartość garnka. Wszystko dobrze wymieszać i ugnieść ciasto. Następnie podzielić urobione ciasto na porcje i rozwałkować do grubości ok.0,5 cm. Pierniki piec na blaszce wyłożonym papierem do pieczenia przez ok. 8 minut w temp. 180 st.C.
Po piernikowej uczcie był czas na babską ucztę. Każda z moich uroczych Bab załapała się na piernikowy prezencik:
Nareszcie w domu pachnie korzennie i słodko...pozytywne nastraja mnie ten zapach i przypomina, że już za okrągły 1 tydzień będą Święta...
Pozdrawiam serdecznie i przypominam o ŚWIĄTECZNYM CANDY!!! Czekam na Wasze zapisy, bo coś mało zainteresowania...a myślałam, że większości się spodoba, hm...No nic! Nadal czekam na więcej zapisów!Oby!
xxx
piątek, 9 grudnia 2011
Hand Made & kolejne candy...
Hand made, czyt. rękodzieło towarzyszyło mi od najmłodszych lat. Od małej dziewczynki z mamą robiłyśmy różne ozdoby w domu, z babcią robiłam sweterki na drutach dla moich lalek, kupowałam nici i wyszywałam obrazki z gotowych wzroków, robiłam figurki z masy solnej, bransoletki itd. Z czasem jednak, w miarę przybywających coraz to nowych obowiązków i lat, to wszystko zanikło, zostało odłożone na bok...Nie ma jednak ja własne rękodzieło - zrobione "po swojemu"! Teraz to wszystko zaczyna powracać do mnie...nowe pomysły, czas i zapał...
Atmosfera świąt natchnęła mnie do zrobienia ozdób świątecznych. Wykonałam puchowe serduszka, gwiazdki, z różnymi ozdobami. Wykorzystam je jako bombki choinkowe lub ozdoby okienne. Możliwości jest wiele, kwestia własnej wizji i upodobania.
I czas na kolejne candy... chciałabym się podzielić tymi małymi cudeńkami...ponieważ zrobione własnoręcznie dają więcej przyjemności w wręczeniu ich Komuś. Macie wybór jednej ozdoby. Każdą z osób, prosiłabym o zamieszczenie w komentarzu wyboru swojej poduszkowej ozdóbki: gwiazdka, serduszko małe lub duże.
Zasady są standardowe: osoba, która chce wziąć udział w zabawie musi umieścić komentarz pod postem z wyborem swojego cukieraska, oraz zaznaczyć na swoim blogu informację o candy u strength duration. Jeśli Ktoś nie posiada bloga, prosiłabym o podanie adresu mail w komentarzu.
Pozdrawiam Wszystkich i zachęcam do zabawy!
Losowanie odbędzie się 22 grudnia 2011. W sam raz będzie prezent od strength duartion pod choinką.
xxx
Atmosfera świąt natchnęła mnie do zrobienia ozdób świątecznych. Wykonałam puchowe serduszka, gwiazdki, z różnymi ozdobami. Wykorzystam je jako bombki choinkowe lub ozdoby okienne. Możliwości jest wiele, kwestia własnej wizji i upodobania.
I czas na kolejne candy... chciałabym się podzielić tymi małymi cudeńkami...ponieważ zrobione własnoręcznie dają więcej przyjemności w wręczeniu ich Komuś. Macie wybór jednej ozdoby. Każdą z osób, prosiłabym o zamieszczenie w komentarzu wyboru swojej poduszkowej ozdóbki: gwiazdka, serduszko małe lub duże.
Zasady są standardowe: osoba, która chce wziąć udział w zabawie musi umieścić komentarz pod postem z wyborem swojego cukieraska, oraz zaznaczyć na swoim blogu informację o candy u strength duration. Jeśli Ktoś nie posiada bloga, prosiłabym o podanie adresu mail w komentarzu.
Pozdrawiam Wszystkich i zachęcam do zabawy!
Losowanie odbędzie się 22 grudnia 2011. W sam raz będzie prezent od strength duartion pod choinką.
xxx
poniedziałek, 5 grudnia 2011
Swięta tuż tuż...
Zaczynam powoli odczuwać ducha świat. Wszędzie gdzie nie idę coraz bardziej widzę świąteczne ozdoby. W galeriach słychać śpiew kolęd. W witrynach sklepowych dominuje wystrój świąteczny. Na ogrodach zaczynają powoli pojawiać się świąteczne elementy. W radio informują, że za 3 tygodnie Wigilia. I racja! Powoli i ja zarażam się duchem świąt. W tym roku zawalczyłam o mój grudzień i mam czas na świąteczne porządki, na spokojne świąteczne zakupy i robienie świątecznych ozdób. Nie mówiąc o tym, ze grudzień wytypowałam sobie jako czas pisania mojej pracy mgr, ale z tym ostatnim czuję, że może być problem, bo w duszy coś innego mi gra..."X-mas Time"!
Dziś był czas na kartki świąteczne! Uwielbiam robić świąteczne kartki dla tych "Jedynych". Jest to wyraz mojej osobistej więzi i pamięci. To wyróżnienie dla tych najbliższych w tym ważnym dla nas wszystkich dniu w całym roku. Wszystko to sprawia, że są one tak wyjątkowe, znacząco różniące się od tych wirtualnych w czasach przesyłania elektronicznych życzeń świątecznych.
Myślę o zbliżających się dniach Bożego Narodzenia - niezależnie od czci, jaka budzi w nas sama nazwa tych świąt oraz ich istota, jeśli sprawy te w ogóle dadzą się rozdzielić. Chcę żeby były miłe, przyjemne, spędzone w radosnej atmosferze wśród bliskich mi osób. Nie ważne są prezenty. Dla mnie liczy się wspólny czas razem. Czas z rodziną przy stole, przygotowywanie potraw bożonarodzeniowych, słuchanie kolęd, wspólny spacer na pasterkę, uśmiech moich najbliższych...
Pokazałam niektóre moje propozycje własnoręcznych kartek. Pozostaje tylko wypisać życzenia świąteczne i zapakować w ozdobne koperty i połowę prezentu gotowe. Czas powoli rozglądać się za jakąś choinką i prezentami, by zrealizować listę prezentów moich Bliskich. Chodzenie po galeriach handlowych ostatnio cieszy mnie podwójnie, ponieważ z wielkim zaskoczeniem mogę napisać, że przeszłam do II etapu Edukatora Stylu i szukam, szukam inspiracji i natchnienia w wykreowaniu mojego pomysłu konkursowego. Czas mam do końca lutego zatem spokojnie, krok po kroku układam sobie w głowie cała aranżacje, bo pomysłów mam od groma...
Szykuję coś jeszcze...w stylu "hand made" ale to zobaczycie już niebawem, bo zbieram cały czas materiały i pomysły! Mogę tylko zdradzić, że i może z tej małej robótkowej akcji jakieś "cukieraski" będą do zdobycia....zatem czatujcie!
Pozdrawiam ciepło,
xxx
Dziś był czas na kartki świąteczne! Uwielbiam robić świąteczne kartki dla tych "Jedynych". Jest to wyraz mojej osobistej więzi i pamięci. To wyróżnienie dla tych najbliższych w tym ważnym dla nas wszystkich dniu w całym roku. Wszystko to sprawia, że są one tak wyjątkowe, znacząco różniące się od tych wirtualnych w czasach przesyłania elektronicznych życzeń świątecznych.
Myślę o zbliżających się dniach Bożego Narodzenia - niezależnie od czci, jaka budzi w nas sama nazwa tych świąt oraz ich istota, jeśli sprawy te w ogóle dadzą się rozdzielić. Chcę żeby były miłe, przyjemne, spędzone w radosnej atmosferze wśród bliskich mi osób. Nie ważne są prezenty. Dla mnie liczy się wspólny czas razem. Czas z rodziną przy stole, przygotowywanie potraw bożonarodzeniowych, słuchanie kolęd, wspólny spacer na pasterkę, uśmiech moich najbliższych...
Pokazałam niektóre moje propozycje własnoręcznych kartek. Pozostaje tylko wypisać życzenia świąteczne i zapakować w ozdobne koperty i połowę prezentu gotowe. Czas powoli rozglądać się za jakąś choinką i prezentami, by zrealizować listę prezentów moich Bliskich. Chodzenie po galeriach handlowych ostatnio cieszy mnie podwójnie, ponieważ z wielkim zaskoczeniem mogę napisać, że przeszłam do II etapu Edukatora Stylu i szukam, szukam inspiracji i natchnienia w wykreowaniu mojego pomysłu konkursowego. Czas mam do końca lutego zatem spokojnie, krok po kroku układam sobie w głowie cała aranżacje, bo pomysłów mam od groma...
Szykuję coś jeszcze...w stylu "hand made" ale to zobaczycie już niebawem, bo zbieram cały czas materiały i pomysły! Mogę tylko zdradzić, że i może z tej małej robótkowej akcji jakieś "cukieraski" będą do zdobycia....zatem czatujcie!
Pozdrawiam ciepło,
xxx
piątek, 2 grudnia 2011
@-->>----
Mówi się, że kobieta jest jak kwiat...delikatna i wrażliwa, starająca zawsze trzymać wysoko łodygę, każdego dnia obdarowywać Wszystkich dookoła swoim pięknem i urokiem. Takie ma zadanie. Dzielnie przebijać się wśród innych krzewów i chwastów, wysoko i odważnie rosnąć i być wyjątkowym, ponadczasowym. Ale ten kwiat potrzebuje i swojego ogrodnika, który się nim zaopiekuje, zatroszczy, będzie dbał, pielęgnował każdego dnia i starał się, aby kwiat nigdy się nie zachwiał. Nie przeminął. Aby zawsze miał w sobie życie, pasję i energię na każdy nowy dzień. Po czasie będą nierozłączni i tak jak kwiat nie przeżyje bez swojego opiekuna, tak i opiekun nie będzie mógł już upodobać sobie innego kwiatka, którego z czasem tak mocno pokocha...
Życzę ciepłego i słonecznego weekendu,
xxx
Życzę ciepłego i słonecznego weekendu,
xxx
czwartek, 1 grudnia 2011
Pomysł na szarlotkę z kruszonką...
Czasami zastanawiam się, czy to co piszę jakoś w pewien sposób do Was - Czytelników przemawia i zachęca do ponownego zaglądania do strength duration. Sama mam swoich Ulubieńców, których widzicie w zakładce blogów, i które bacznie obserwuje. Lubię ich style, aranżacje blogów i wyczekuje nowych postów, wrażeń, fotografii. Nie łatwo jest mi czasami oddać ekspresję tego co czuję i co mam na myśli. Wolę pisać krótko, zwięźle, na temat, żeby nie zanudzać i rozpisywać się w nieskończoność. Chcę wnieś nowe ujęcia, zawrzeć ciekawe wątki w każdym z nowych kolejnych postów, żeby Ktoś, kto właśnie w danej chwili surfuje po blogach, zatrzymał się i u mnie...
Następnie zabrałam się za kruche ciasto, do którego potrzebowałam:
300 g mąki
180 g masła pokrojonego w małe kawałeczki
50 g brązowego cukru
4 żółtka
wszystkie składniki zagniotłam na gładkie ciasto i włożyłam na 40min do lodówki. Po odczekaniu określonego czasu wyłożyłam na tortownicę i wstawiłam do piekarnika na 15 min o temp. 200 st.C.
Gdy ciasto było już gotowe, nałożyłam na nie mus z jabłek i uprzednim posmarowaniem żółtkiem wymieszanym z 2 łyżeczkami śmietany, obsypałam kruszonką i wstawiłam do piekarnika na ok. 30 minut.
Kruszonka, to wymieszanie wszystkich składników razem za pomocą rąk:
1,5 łyżki miękkiego masła
4 łyżki mąki
2 łyżki cukru
1 łyżeczka cukru waniliowego
Po ostatecznym upieczeniu, szarlotkę studzimy i na koniec posypujemy cukrem pudrem. Włolaa!
Ciekawe czy Gościom będzie smakować?! a zwłaszcza mojej Mamie, której zdanie jest dla mnie bardzo ważne, ponieważ nie ma jak to ocena doświadczonej Kuchary! Oceni już za kilka godzin, bo już za kilka godzin będę siedziała w pociągu zmierzającego w moje rodzinne strony. Nie mogę się już doczekać!
Pozdrawiam Was o rok starsza...i coraz to większym z bagażem różnorodnych doświadczeń,
xxx
Taką ciekawostką na czasie jest zachęcenie Was do odwiedzin stylowej knajpy w Poznaniu "Manekin". Do tego miejsca zabrała mnie moja kumpela z uczelni, która jest z Torunia i tam właśnie podobno powstały pierwsze "manekinowe" ślady. Niesamowite wnętrze w starej kamienicy budzi wiele podziwu. Dominuje prostota, minimalizm, poprzez dominacje koloru bieli i śladu vintage. Jest to knajpa, gdzie głównym daniem jest naleśnik podawany w przeróżny sposób. Jeśli będziecie w Poznaniu, polecam! Zjecie smacznie, niedrogo, i przede wszystkim w dobrej aranżacji wnętrz.
![]() |
źródło: www.manekin.pl |
Podążając dalej ku nowościom tym razem moich kulinarnych podbojów, zdecydowałam się w poniedziałek na moja pierwszą szarlotkę. Jabłek mam całe mnóstwo w domu - warto je wykorzystać, a ze względu, że wczoraj obchodziłam kolejne "18ste" urodziny, to postanowiłam poczęstować Gości małym co nie co. Nie ukrywam, że ciężko mi było zabrać się do tego rodzaju ciasta, ponieważ jest troszkę z nim "zabawy" i jest dosyć czasochłonne ze względu na przygotowanie samego musu jabłkowego. Do musu jabłkowego użyłam około 1 kg jabłek, 150g cukru oraz dodałam 2 łyżeczki przyprawy do piernika. Jabłka obrałam, pokroiłam na małe kawałki, umieściłam w garnku, dodałam kilka łyżek wody i dusiłam do czasu, aż się rozpadły (10-15 minut). Dodałam cukier oraz przyprawę do piernika i odstawiłam do ostudzenia.
300 g mąki
180 g masła pokrojonego w małe kawałeczki
50 g brązowego cukru
4 żółtka
wszystkie składniki zagniotłam na gładkie ciasto i włożyłam na 40min do lodówki. Po odczekaniu określonego czasu wyłożyłam na tortownicę i wstawiłam do piekarnika na 15 min o temp. 200 st.C.
Gdy ciasto było już gotowe, nałożyłam na nie mus z jabłek i uprzednim posmarowaniem żółtkiem wymieszanym z 2 łyżeczkami śmietany, obsypałam kruszonką i wstawiłam do piekarnika na ok. 30 minut.
Kruszonka, to wymieszanie wszystkich składników razem za pomocą rąk:
1,5 łyżki miękkiego masła
4 łyżki mąki
2 łyżki cukru
1 łyżeczka cukru waniliowego
Po ostatecznym upieczeniu, szarlotkę studzimy i na koniec posypujemy cukrem pudrem. Włolaa!
Ciekawe czy Gościom będzie smakować?! a zwłaszcza mojej Mamie, której zdanie jest dla mnie bardzo ważne, ponieważ nie ma jak to ocena doświadczonej Kuchary! Oceni już za kilka godzin, bo już za kilka godzin będę siedziała w pociągu zmierzającego w moje rodzinne strony. Nie mogę się już doczekać!
xxx
Subskrybuj:
Posty (Atom)